Połowa listopada – wydawałoby się nie najlepszy czas na krótki wyjazd w góry… Ale „Dolina dolin”, czyli Val d’Aran potrafi miło zaskoczyć nawet w listopadzie. Miejsce to bowiem urokliwe o każdej porze roku. A przez czterodniowy pobyt udało mi się doświadczyć zmian pór roku od mglistej, wilgotnej, ale bardzo klimatycznej jesieni, przez słoneczną i mroźną zimę, aż po powrót do jesieni, ale tym razem kolorowej złoto – czerwonej.
Do Val d’Aran dojechać można albo od wschodu, od strony regionu Pallars, górskimi serpentynami przez położoną na wysokości 2 072 m n.p.m. przełęcz Bonaigua, albo od południa, od strony Ribagorça przez mierzący 5 230 m tunel Vielha. Przy niepewnej pogodzie zdecydowanie lepiej wybrać tę drugą opcję.
Val d’Aran to bardzo wyjątkowy zakątek Katalonii. Jest jedynym fragmentem Katalonii, które należy do zlewiska Oceanu Atlantyckiego, co sprawia, że króluje tu klimat atlantycki, a nie śródziemnomorski. Zatem więcej je tutaj opadów, co w zimie ma ogromne znaczenie dla wszystkich miłośników narciarstwa. Opady śniegu są tu bardzo obfite i śnieg jest doskonałej jakości.
Nazwa „Val d’Aran”, w lokalnym języku arańskim oznacza „Dolina dolin” i nawiązuje do faktu, że nie jest to jedna dolina, a wiele dolin. Występują tu bowiem tzw. doliny zawieszone, które powstały w wyniku działania przechodzącego lodowca. Zresztą do dzisiaj wieczne śniegi lodowca widoczne są w Val d’Aran. To masyw Maladeta, do którego należy najwyższy szczyt Pirenejów – Aneto (3404 m n.p.m.). I właśnie na Aneto znajduje się największy w Pirenejach lodowiec, która obecnie ma 100 ha powierzchni, ale który, na skutek zmian klimatu, stopniowo maleje.
Dolinę dolin otaczają szczyty sięgające ponad 3000 m n.p.m., pomiędzy którymi znajduje się ponad 200 jezior. Niektóre z nich, jak Lac de Mar, czy Tort de Riu są jednymi z największych jezior w całych Pirenejach. Północna część parku narodowego Aigüestortes i Estany de Sant Maurici leży właśnie na terenie Val d’Aran. Park narodowy to kolejne jedno z piękniejszych miejsc w całej Hiszpanii. Przeplatają się tutaj górskie jeziora, strumyki, wodospady i majestatyczne trzytysięczniki. Ale to jest już temat na zupełnie osobną opowieść…
Jesienny wypad, zwłaszcza przy zmiennej bardzo pogodzie, może nie jest najlepszym momentem na wędrówki w wysokich górach, ale za to jest doskonałą okazją do przemierzenia kamiennych miasteczek doliny Aran. Zachowały się w nich prawdziwe skarby architektury i sztuki romańskiej. Miasteczek jest 33 i tyle też jest romańskich kościółków, z których połowa stanowi romański szlak Val d’Aran, a pięć z nich: Salardú, Arties, Vielha, Bossost i Unha, jest punktami obowiązkowymi. Kościoły powstawały tu na przełomie XII i XIII wieku. Freski, chrzcielnice, rzeźbione kapitele, czy wreszcie drewniane romańskie rzeźby mają swój unikatowy charakter. Natomiast najbardziej rozpoznawalnymi elementami są strzeliste dzwonnice, które górują nad wszystkimi miasteczkami, i których nie sposób pomylić z innymi z innych regionów.
VIELHA
Kościół Sant Miquèu de Vielha.
XIII-XV,XVIII w.
SALARDÚ
Kościół Sant Andrèu de Salardú
XII-XIII-XV w.
CASAU
Kościół Sant Andrèu de Casau
XII,XV w.
BOSSOST
Kościół Era Mair de Diu dera Purificacion Bossost
XII w.
ESCUNHAU
Kościół
Sant Pèir d’EscunhauXI-XII,XV w.
UNHA
Kościół Santa Eulària d’Unha
XII w
VILAMÓS
Kościół Santa Maria de Vilamós
XI-XII w.
CASARILH
Kościół Sant Tomàs de Casarilh
XII-XVII w.
ARTIES
Kościół Santa Maria d’Arties
XII, XV w.
BAGERGUE
Kościół Sant Feliu de Bagergue
XII-XIII w.
MONTCORBAU
Kościół Sant Estèue de Montcorbau
XII – XV w.
GAUSAC
Kościół Sant Martin de Tours de Gausac
XIII-XV w.
Kolejną szczególną cechą Doliny jest jej własny język. Język żywy, używany przez wielu mieszkańców. To język arański (el aranés). Należy do grupy języków romańskich i jest on gaskońską odmianą języka oksytańskiego (zwanego czasami prowansalskim). Na terenie całej Katalonii od roku 2006 posiada status języka oficjalnego, wraz z językiem katalońskim i hiszpańskim. W samej Val d’Aran język aranés jest używany w szkolnictwie od roku 1984.
W opowiadaniu o Val d’Aran nie może zabraknąć przynajmniej kilku słów na temat gastronomii tego regionu. Temat zdecydowanie wymaga osobnego i to bardzo długiego rozdziału…
W kuchni arańskiej mieszają się smaki i recepty lokalne, katalońskie, francuskie, a nawet baskijskie. Wielka obfitość Doliny widoczna jest też na tutejszym stole. Doskonałej jakości mięsa, dziczyzna, pasztety, sery, ryby są licznymi specjalnościami tego zakątka. Najsłynniejszym jednak daniem jest tzw. “Olha Aranesa”. Wyjątkowy rosół “na gęsto” z bardzo różnorodnymi dodatkami: pulpetami mięsnymi, kaszanką, ciecierzyca, fasolą, warzywami i drobnym makaronem. Jeden talerz takiej potrawy załatwia każdy głód, nawet w najzimniejszy wieczór. Obowiązkowym daniem jest też słynny „chuleton”, czyli po prostu kawał (w wielu miejscach nawet po 800 g na osobę!) doskonałej wołowiny przygotowywany na ogniu, a później dosmażany już na stole na gorącym kamieniu. Val d’Aran słynie także z wyśmienitych serów. Wszystkie produkowane tradycyjnymi metodami z lokalnego, wspaniałego mleka.
W trzydziestu trzech miasteczkach, niektórych naprawdę maleńkich, niewielkiej doliny Aran funkcjonuje, i to bardzo dobrze, około 200 przeróżnych restauracji. To w większości bardzo klimatyczne miejsca, serwujące doskonałe dania kuchni zarówno typowej lokalnej, jak i inspirowanej kuchnią francuską lub baskijską.